

Whisky jest bez wątpienia doskonałym aktywem inwestycyjnym i w tej roli w ostatnich latach spisuje się świetnie. Kapitał lokujemy tutaj w unikatowość, inwestycja w whisky w związku z tym, przypomina trochę tą w dzieła sztuki z tym, że wcale nie trzeba posiadać milionów na koncie na start. Przedstawiamy 5 mitów dotyczących kolekcjonowania whisky.
1. Ceny tylko idą w górę
Niekoniecznie. Większość nowych wydań whisky na aukcji podąża za krzywą cenową w kształcie litery U, zaczynając od wysokiej i spadając, gdy popyt maleje, przed wejściem w dłuższą fazę odrodzenia, podczas wznoszenia się do ponownego wzrostu ceny. Zakupu najlepiej zatem dokonać w najniższym punkcie tej krzywej. Cierpliwie obserwując rynek jesteśmy w stanie dokonać zakupu unikatowych kolekcji za przysłowiowe grosze.
2. Kolekcjonowanie jest tylko dla bogaczy
Setki whisky są sprzedawane co miesiąc za mniej niż 100 USD. Śmiało można zacząć od niskiego budżetu. Dokonując mądrych decyzji zakupowych i sprzedażowych, zyski z czasem będzie można przeznaczyć na droższe butelki. Whisky jest jedną z nielicznych inwestycji, które w naturalny sposób zyskują na wartości tylko dzięki upływającemu czasowi. Powinno się zatem w nią inwestować w taki sposób, w jaki się ją smakuje: powoli, a nie jednym chaustem. Picie whisky musi być przyjemnością i to samo dotyczy inwestowania.
3. Starsze whisky są lepsze, nowoczesne trunki nie są dobre
Nowoczesne whisky odzwierciedlają większą spójność, oferując lepsze zrozumienie dla konieczności wykorzystania najlepszej jakości drewna do dojrzewania, kalejdoskopowe możliwości smakowe, dziedzictwo szlachetnego przemysłu i największe talenty współczesnej epoki. Żyjemy w złotym wieku whisky. Krótkie, limitowane serie to dobra opcja na początek, na znaczeniu zyskuje również whisky japońska, która obecnie najszybciej nabiera na wartości.
4. Wszystkie whisky zostały wyprodukowane po to, aby zostać wypite
Setki przetrwałych butelek z XIX i początku XX wieku, dają świadectwo tego, że wcześniejsze pokolenia konsumentów whisky także kolekcjonowały butelki pamiątkowe. Wszystkie one mogą zostać wypite, a wielu kolekcjonerów kupuje je właśnie z tego powodu. Tak jak nie powinno się dyktować tego w jaki sposób pić whisky, tak samo nie należy dyktować kiedy. Nikt nie powiedział, że wyśmienita whisky, która jest obecnie w posiadaniu kolekcjonera zmarnuje się. Zapewne przyjdzie taki czas, że odkupi ją ktoś, kto z chęcią będzie się delektował jej smakiem.
5. Kolekcjonerzy zwiększyli ceny whisky dla regularnych konsumentów
Popularność whisky gwałtownie wzrosła w tym stuleciu, a ekonomia podaży i popytu spowodowała wzrost cen. Aukcje miały niezaprzeczalnie wpływ i są z pewnością jednym z czynników branych pod uwagę przy ustalaniu cen nowych limitowanych edycji. Ma to przede wszystkim na celu ograniczenie przerzucania, natychmiastową odsprzedaż nowych wydań na aukcji w celu osiągnięcia szybkiego zysku. Jeszcze dziesięć lat temu można było wybaczyć wiarę, że istnieją dwa oddzielne plemiona nabywców whisky: pijący i kolekcjonerzy. Pijących uważano za szlachetnych prawdziwych miłośników whisky, podczas gdy kolekcjonerów demonizowano za przechowywanie skarbów w szafce. Dziś jest większe zrozumienie, że ci ludzie są w rzeczywistości jednym i tym samym: entuzjastami whisky.